Leczenie naturalne

Natura dała Nam wszystko co niezbędne…

Rola nadtlenku wodoru w organizmie

Posted by naturalnel w dniu 10 października, 2014


Rola nadtlenku wodoru w organizmie
Z obszernej poczty zacytuję dwa listy.
Droga redakcjo gazety „Zdrowy Styl Życia”!
Profesor I.P. Nieumywakin zale­ca przyjmowanie nadtlenku wodoru wewnętrznie, a doktor Duk zdecydo­wanie się temu sprzeciwia (jako che­mik przychylam się do jego argumen­tacji). Cóż więc robić? [w oryginale znajduje się rosyjskie przysłowie: „Do­kąd ma się udać chrześcijanin?”]. Pić nadtlenek czy nie pić? Mam wielką prośbę do profesora I.P. Nieumywaki-na, by wyjaśnił tę sprzeczność.
Możliwe, że dmucham na zimne, ale znam przypadki niepomyślnych re­zultatów stosowania rad ze „Zdrowego Stylu Życia”. Być może istnieją niez­nane nam niuanse stosowania tej me­tody przywracania zdrowia7
W.W. Mitina
Szanowny Iwanie Pawtowiczu! Zawracam Panu głowę z klinicz­nego szpitala wojewódzkiego w N. Je-021
den nasz pacjent cierpi na gruczolaka żołądka o małym stopniu zróżnicowa­nia w IV stadium rozwoju. Leżał w moskiewskim centrum onkologicznym, gdzie stosowano odpowiednie lecze­nie i skąd został wypisany z roko­waniem przeżycia jeszcze jednego miesiąca, o czym poinformowano jego najbliższych. W naszej klinice podda­no chorego dwóm cyklom zabiegów endolimfatycznego wprowadzenia Flu-orouracilu i Rondoleukiny. Do tego kompleksu leczniczego dodaliśmy po­lecaną przez Pana metodę dożylnego wprowadzenia nadtlenku wodoru o stężeniu 0,003%, w połączeniu z na­promieniowaniem krwi ultrafioletem. Nadtlenek wodoru aplikowaliśmy co­dziennie w ilości 200 działek roztworu fizjologicznego nr 10 i przeprowadzali­śmy naświetlanie krwi za pomocą aparatu „Izolda”, ponieważ nie mamy skonstruowanego przez Pana urzą­dzenia „Helios-1″.
Od przeprowadzonego przez nas leczenia upłynęło już 11 miesięcy. Pacjent żyje i pracuje. Zadziwił nas i zainteresował ten przypadek. Niestety, spotykaliśmy się z publikacjami o za­stosowaniu nadtlenku wodoru w onko­logii jedynie w literaturze popularnej i w Pańskich artykułach-wywiadach w „Zdrowym Stylu Życia”, Jeśli jest to możliwe, czy mógłby Pan dostarczyć bardziej szczegółowych informacji, dotyczących zastosowania nadtlenku wodoru? Czy istnieją artykuły medy­czne na ten temat?
Szanowni koledzy! Jestem zmu­szony was zmartwić: oficjalna medycy­na robi wszystko, by nie widzieć i nie słyszeć tego, że są jakieś alternatywne środki i metody leczenia, w tym rów­nież leczenia chorób onkologicznych.
Przecież należałoby wówczas zrezyg­nować z wielu zatwierdzonych i nie po prostu źle rokujących, lecz wręcz szko­dliwych metod leczenia, do jakich nale­ży w wypadku onkologii na przykład chemioterapia. Wiktorii Wjaczysławo-wnie (autorce pierwszego z przytoczo­nych listów) można rzec, że powinna dawno zrozumieć, że każdy człowiek jest inny. Jednym pomaga to, a innym co innego, o czym redaktor naczelny „ZSŻ” A.M. Korszunow nie przestaje przypominać swoim czytelnikom. Uni­wersalnego środka leczenia dla wszy­stkich nie było i nie ma… nie licząc nadtlenku wodoru, szczególnie w połą­czeniu z naświetlaniem krwi ultrafiole­tem za pomocą urządzenia zmody­fikowanego przeze mnie osobiście, o czym będzie dalej mowa.
Przyroda zadbała, by w naszym organizmie istniał mechanizm obronny, nazywany układem immunologicznym. Jego komórki – leukocyty i granulocyty (odmiana leukocytów) – wytwarzają nadtlenek wodoru, który w trakcie roz­kładu produkuje tlen atomowy, bez którego nie zachodzi ani jedna reakcja biologiczna czy energetyczna. Jedno­cześnie, będąc bardzo mocnym utle­niaczem, niszczy on wszelką patogen-ną mikroflorę – niezależnie od tego, czy są to grzyby, wirusy czy bakterie. Gdy­by nie ów mechanizm, wszystkie te pa­sożyty dawno by nas najzwyczajniej zjadły.
Należy zaznaczyć, że 3/4 komó­rek układu odpornościowego znajduje się w przewodzie pokarmowym, a 1/4 w tkance podskórnej, gdzie umiejsco­wiony jest układ limfatyczny. Wielu z Was wie, że komórka zaopatruje się w krew, do której zmierzają substancje odżywcze z jelit – tego skomplikowane­go mechanizmu przetwarzania i synte-022
zy niezbędnych dla organizmu substa­ncji, a także usuwania odpadów.
Lecz mało kto wie, że jeśli jelita są zanieczyszczone (co ma miejsce praktycznie u wszystkich chorych, i nie tylko) to zanieczyszcza się również krew, a następnie komórki całego or­ganizmu. Przy czym „duszące się” w tym zanieczyszczonym środowisku ko­mórki układu odpornościowego nie tyl­ko nie są w stanie uwolnić organizmu od nie w pełni utlenionych produktów toksycznych, ale i wyprodukować od­powiedniej ilości nadtlenku wodoru, w celu obrony przed patogenną mikro­florą. Co zatem dzieje się w układzie pokarmowym, od którego w pełnym sensie tego słowa zależy całe nasze życie?
By całościowo ocenić jakość pracy naszego układu pokarmowego, istnieje prosty test: Przyjmij 1- 2 łyżki stołowe soku z buraka ćwikłowego (niech sok wcześniej postoi 1,5-2,0 go­dziny). Jeśli potem uryna (po co zaraz takie brzydkie słowa – po prostu siki) zabarwi się na kolor buraczkowy, oz­nacza to, że Twoje jelita i wątroba przestały wypełniać swoje funkcje de-toksykacyjne, i produkty rozpadu – tok­syny – dostają się do krwi i nerek zatru­wając cały organizm.
Moje doświadczenie w zakresie medycyny ludowej, wynoszące ponad dwadzieścia pięć lat, pozwala wysnuć wniosek, że organizm to doskonały, samoregulujący się energoinformacy-jny układ, w którym wszystko jest wza­jemnie ze sobą powiązane i zależne od siebie, a rezerwa wytrzymałości jest zawsze większa od jakiegokolwiek czynnika uszkadzającego.
U podstawy praktycznie wszyst­kich chorób leży zakłócenie pracy układu pokarmowego, albowiem jest to
skomplikowany „zakład produkcyjny” -rozdrabniający, przetwarzający, synte-zujący i wchłaniający niezbędne dla or­ganizmu substancje, a także wydalają­cy produkty metabolizmu. I w każdym dziale tego „zakładu pracy” (usta, żołą­dek, itd.) proces przetwarzania pokar­mu powinien być doprowadzony do końca.
Podsumujmy więc: Układ pokar­mowy to miejsce rozmieszczenia:
% wszystkich elementów układu odpornościowego, odpowiedzialnego za „utrzymywanie porządku” w organi­zmie;
Ponad 20 własnych hormonów, od których zależy praca całego układu hormonalnego;
„Mózgu” brzusznego, regulują­cego całą skomplikowaną pracę ukła­du pokarmowego;
Ponad 500 rodzajów bakterii, trawiących, syntezujących substancje aktywne biologicznie, i rozkładających szkodliwe.
Układ pokarmowy to swojego ro­dzaju bryła korzeniowa, od której stanu zależy każdy proces zachodzący w or­ganizmie.
Zanieczyszczenia organizmu to:
Konserwowana, rafinowana, smażona żywność, wędliny, słodycze, do strawienia których potrzeba bardzo wiele tlenu, przez co organizm stale odczuwa niedotlenienie (na przykład złośliwe guzy rozwijają się wyłącznie w środowisku beztlenowym);
Źle przeżuty pokarm, rozcień­czony jakimkolwiek płynem w trakcie posiłku lub bezpośrednio po nim (zupa to posiłek), obniżenie poziomu soków trawiennych w żołądku, wątrobie i trzu­stce nie pozwala im strawić pokarmu do końca, w rezultacie czego zaczyna on gnić, zakwasza się, co także stano-023
–    wi przyczynę chorób.
Zakłócenie pracy układu pokar­mowego to:
Osłabienie układu immunologi­cznego, hormonalnego, enzymatycz­nego i innych układów;
Zastąpienie właściwej mikroflory patologiczną (dysbakterioza, zapale­nie błony śluzowej żołądka, zaparcia, itd.);
Zmiana równowagi elektrolitowej (witamin, makro- i mikroelementów), co prowadzi do zakłócenia procesów metabolicznych (artretyzm, osteochon-droza) i krążenia krwi (arterioskleroza, zawał serca, udar mózgu itd.);
Przemieszczenie i ściśnięcie wszystkich narządów klatki piersiowej, okolicy jamy brzusznej i miednicy, co prowadzi do zakłóceń w ich funkcjono­waniu;
Zjawiska obstrukcyjne w każdym odcinku jelita grubego, co prowadzi do procesów patologicznych w każdym narządzie odpowiadającym określone­mu odcinkowi.
Nie nabywając właściwych na­wyków żywieniowych, nie pozbawiając organizmu – szczególnie jelita grubego i wątroby – zanieczyszczeń, nie można wyleczyć żadnej choroby. Dzięki oczy­szczeniu organizmu i mądremu, kon­sekwentnemu stosunkowi do własne­go zdrowia, doprowadzamy swój orga­nizm do współbrzmienia z częstotliwo­ścią daną nam przez Przyrodę. Tym samym odradza się endoekologiczny stan lub – innymi słowy – likwiduje się zakłócenia równowagi w połączeniach energoinformacyjnych wewnątrz orga­nizmu i ze środowiskiem zewnętrz­nym. Nie ma innego wyjścia.
Teraz pomówmy bezpośrednio o zadziwiającej właściwości działania układu odpornościowego, danego na-
szemu organizmowi jako jeden z naj­silniejszych środków walki z rozmaity­mi środowiskami patogennymi, nieza­leżnie od ich charakteru – o tworzeniu przez komórki układu immunologicz­nego, przez leukocyty i granulocyty (będące odmianą leukocytów), ozonu i nadtlenku wodoru.
Ostatnimi czasy u nas i za gra­nicą wzrosła ilość publikacji na temat zastosowania ozonu, promieniowania ultrafioletowego i, oczywiście, nadtlen-kuwodoru. Wiele publikacji, a także materiały konferencji poruszających te zagadnienia pokazują powtarzalność końcowych rezultatów niezależnie od zastosowanej metody oraz rodzaju choroby. We wszystkich ukazanych przypadkach najważniejszym czynni­kiem leczniczym, zdaniem autorów, jest tlen, a mechanizm jego działania sprowadza się do oddziaływania na samą chorobę.
Szczególnie popularna jest obe­cnie tak zwana ozonoterapia, która -jak już nadmieniłem – nie istnieje w czystej postaci. Ozon uzyskuje się w rezultacie promieniowania ultrafioleto­wego i wyładowań elektrycznych w po­wietrzu lub tlenie. Badania dowiodły, że struktura cząsteczek ozonu stanowi trójkąt równoramienny z odległością jądrową alfa (OO) = 1,26 angstremów i kątem przy wierzchołku 127°. Te dane i zauważalna biegunowość cząsteczki ozonu (długość dipolu 0,10 A) całkowi­cie wykluczają stosowaną wcześniej pierścieniową strukturę O3, w której wszystkie atomy tlenu były sobie rów­ne i dwuwartościowe.
Do tego, jeśli rozpatrywać jakie­kolwiek związki zawierające tlen, mo­lekularny jon O2 charakteryzuje się od-ległością jądrową alfa (00) = 1,28 ang- stremów, a zdolność neutralnej
024
mole-kuły do przyłączania elektronów ocenia się na 21 kcal/mol (W.I. Kasatkin, 1945).
Wszystkie nadtlenki można uznać za rodniki HO2 lub łatwo rozpa­dających się na rodniki wielotlenków wodoru H-O-O-O-O-H. Istnienie nietr­wałych HO2 i H2O4 było dowiedzione przez A.N. Bacha jeszcze w 1897 ro­ku. Analogiczną budowę mają ozonidy. Zdolność molekuły ozonu do przyłą­czania elektronów równa jest 77 kkal/mol, czyli w przybliżeniu trzykrot­nie większa niż w przypadku molekuły tlenu. W ten sposób można wyjaśnić silniejsze niż w przypadku tlenu właści­wości utleniające ozonu.
Jednak wielka wartość a, mała odległość jądrowa i obecność słabo wyrażonej biegunowości molekuły O3 – wszystko to mówi o jej elektrolitycznej strukturze typu

z czterowartościowym atomem tlenu w centrum. Powstanie takiej wartościo­wości wymaga wykorzystania przez dwa elektrony wysokiego poziomu energetycznego 3S, co dobrze współ­gra z endotermicznością ozonu i wyso­ką aktywnością atomu i cząsteczki tle­nu, które powstają podczas rozpadu ozonu.
Uznaję za ważne kolejny raz podkreślić, że wszystkie trzy sposoby uzyskania tlenu (promieniowanie ultra­fioletowe, nadtlenek wodoru, ozon) mają ten sam koniec, a mianowicie po­wstanie tlenu atomowego, który jest fizjologicznym stymulatorem procesów komórkowych, wzmacnia system im­munologiczny, i który dodatkowo sam wytwarza nadtlenek wodoru.
Sam w sobie ozon jest gazem trującym. Szybko rozkłada się w po­wietrzu i płynie, wydzielając przy tym tlen atomowy z wyższym potencjałem utleniająco-redukcyjnym (redox), który stanowi mocny utleniacz, na czym oparto leczenie. W taki sposób sam ozon nigdy nie dociera do komórek, tylko zaopatruje organizm w aktywnie­jszą formę tlenu. Podczas chorób me­chanizm ten ulega zakłóceniu, ponie­waż cały aktywny tlen zostaje zużyty na utlenienie toksyn i lekarstw pocho­dzenia chemicznego, przez co orga­nizm wchodzi w jeszcze bardziej hipo-ksyczny stan [charakteryzujący się nie­dotlenieniem] i dlatego nie może wydo­być się z chorób.
Podczas napromieniowania krwi (w której zawarty jest tlen) ultrafioletem zachodzą reakcje fotochemiczne, ana­logiczne do reakcji zachodzących pod­czas zwykłej fotosyntezy, w rezultacie czego powstaje ozon, który wzmacnia działanie tlenu cząsteczkowego, rów­nież przerabiając go na atomowy.
Oprócz tego, jak wykazały bada­nia, nasze komórki, podobnie jak wszystkie komórki świata roślinnego, używają promieniowania ultrafioleto­wego o określonym zakresie, którego my właśnie używamy w urządzeniu „Helios-1″.
W ten sposób promieniowanie ultrafioletowe zaproponowane przez nas to z jednej strony uzupełnienie brakującej w organizmie energii, a z drugiej – produkcja ozonu z wytworze­niem tlenu atomowego, którego za­wsze – a szczególnie podczas choroby – brakuje.
Budowę cząsteczki ozonu O3 można opisać za pomocą czterech wzorów izometrycznych:
025
Ozon otrzymujemy w rezultacie    nogradowa 99,4% masy materii oży-
promieniowania UV i wyładowania ele-    wionej składa się z następujących pier-
ktrycznego:    wiastków: O2 – 70%,C-18%,H-
O2 + O <–> O3+ 103,3 kJ/mol    10%, Ca – 0,5%, K – 0,3%, P – 0,07%.

Zgodnie ze wzorem, ozon wcho­dzi w reakcję jako dipol i otrzymujemy: O3 + O –> <– 2O2 + 390 kJ/mol
Równanie sumaryczne syntezy ozonu z tlenem z wydzieleniem pro­duktu pośredniego (tlenu atomowego): 3O2 –> <– 2O3 – 287,28 kJ/mol
W ten sposób efekt cieplny przy powstawaniu mola ozonu z tlenu daje 287,28:2 = 143,64 kJ [kilodżula].
Człowiek odczuwa za pomocą zmysłu węchu stężenie ozonu równe 0,01mg/l, a w powietrzu pomieszczeń, w których pracują ludzie, dopuszczal­na zawartość ozonu to 0,2 mg/m3.
Jak już wiecie, tlen i woda w od­powiednich proporcjach i warunkach temperaturowych miliony lat temu ufor­mowały środowisko, w którym zrodziło się życie biologiczne. Według A.P. Wi-
Chociaż ludzkości od dawna znana jest rola tlenu w przyrodzie, w tym i dla zdrowia człowieka, to jednak mechanizm jego działania do dziś nie został w pełni wyjaśniony. Podczas rozmowy na temat tlenu zawsze mowa o tlenie molekularnym [cząsteczko­wym], chociaż źródłem życia jest tlen atomowy. Cała medycyna i farmakolo­gia wiedzą, że bez tlenu nie ma życia, i na tym opierają swą działalność. A dlaczego i jak działa tlen? Jego czą­steczki są neutralne i starają się za­chować bezczynność, ponieważ żad­ne procesy w organizmie nie zachodzą bez przeniesienia wolnych elektronów. Wszystkie te reakcje zachodzą na po­ziomie komórkowym. Zatem odpowie­dź na pytanie, dlaczego i jak działa tlen, to już sfera biofizyki. Razem z bio-

Właściwości fizyczne
tlenu molekularnego
i ozonu    O2    O3
Temperatura kondensacji
(przechodzenia w stan
płynny)    -219OC    -250OC
Temperatura wrzenia
(przechodzenia w stan
gazowy)    -183OC    -111OC
Rozpuszczalność w wodzie    Jedna część na 20
części przy 0OC i trzy
części przy 20OC    Znacznie więcej niż tlenu
026
fizykiem I.I. Kondratiewem spróbowali­śmy odtworzyć status quo tlenu ato­mowego oraz ustalić mechanizmy jego działania w organizmie. Nadtlenek wo­doru i ozon to próba wspomożenia na­turalnego mechanizmu, w który orga-
znaczenie. Dlatego też napisałem osobną książkę o wodzie: „Woda jako życie i zdrowie: mity i prawda”, w której wyjaśnione jest znaczenie płynnego „taśmociągu” w organizmie, znaczenie wody jako środka zapewniającego ko-

nizm jest wyposażony, a bez którego nie mógłby istnieć.
A jeśli tak, to co powinna uczynić medycyna i farmakologia? Wielotomo­we folianty opisujące choroby, zestaw lekarstw i środków chemicznych będą po prostu zbędne, ponieważ wszystko polega na tym, by w obfitości zapewnić komórkom tlen atomowy i drugą, nie mniej istotną substancję – wodę. Woda to najbardziej pojemny energetycznie płyn, który może i maksymalnie skon­centrować energię fal elektronowych, zawiera wszystkie rodzaje tlenu ato­mowego, i dlatego sama stanowi śro­dek leczniczy. Woda zawiera 89% tlenu, któremu nadaje się największe
mórkom energię, tlen i niezbędne sub­stancje, oraz usuwającego produkty metabolizmu. Dotyczy to szczególnie ludzi chorych, osłabionych i starszych, którzy przestają odczuwać potrzebę uzupełniania wody, co samo w sobie już stanowi chorobę.
Bez nadtlenku wodoru prakty­cznie nic się w Przyrodzie nie dzieje. Leży on u podstaw wszystkich proce­sów fizjologicznych, biologicznych i en­ergetycznych, zachodzących w orga­nizmie.
Na przykład siara matki i kobiece mleko zawierają wiele nadtlenku wo­doru, co służy uruchomieniu układu odpornościowego dziecka. Również
027
działanie sławnego interferonu opiera się na tym, że stymuluje on produkcję nadtlenku wodoru przez komórki ukła­du odpornościowego.
Nadtlenek wodoru jest silnym re­gulatorem realizowanych przez komór­ki dostaw do mózgu mikro- i makro-elementów oraz wapnia. Wpływa rów­nież na lepsze ich przyswajanie i wspomaga proces oczyszczania z od­padów. Utlenia substancje toksyczne, które dostały się do organizmu z ze­wnątrz, ale również i te, które powstały wewnątrz organizmu, co swoją drogą poprawia pracę tak zwanych prostog-landyn, będących bardzo ważną fra­kcją całego układu immunologicznego.
Obecnie dowiedziono, że lakto-bakterie bytujące w jelicie grubym są również zdolne do wytwarzania nad­tlenku wodoru. Rzecz w tym, że wszy­stkie mikroorganizmy chorobotwórcze, jak również komórki rakowe, mogą ist­nieć wyłącznie pod nieobecność tlenu. Dotyczy to nie tylko przewodu pokar­mowego, ale i narządów miednicy ma­łej, żeńskich, okolic męskich narządów rozrodczych itd. Nadtlenek wodoru po­wstaje w następujący sposób: 2H2O+ O2-2H2O2. Rozkładając się, nadtlenek wodoru tworzy wodę i tlen atomowy: H2O2 = H2O + ”O’.
Po pierwszym stadium rozpadu nadtlenku wodoru wydziela się tlen atomowy, który jest ogniwem „uderze­niowym” tlenu podczas wszystkich procesów biochemicznych i energety­cznych. Właśnie tlen atomowy określa wszystkie niezbędne parametry ży­ciowe organizmu, a dokładniej – utrzy­muje układ immunologiczny na pozio-mie kompleksowego zarządza­nia wszystkimi procesami w celu stworze-nia należytego porządku fizjo-logiczne-go, co zapewnia organizmowi
zdrowie.
Podczas załamania się tego mechanizmu, przy deficycie tlenu, któ­rego jak wiecie wciąż nie starcza, a szczególnie przy deficycie tlenu alotro-powego (innych postaci, w szczegól­ności nadtlenku wodoru) pojawiają się różne dolegliwości, prowadzące nawet do śmierci organizmu.
W takich przypadkach dobrym wsparciem dla przywrócenia równo­wagi aktywnego tlenu i stymulacji pro­cesów utleniania, a szczególnie jego wydzielania, jest nadtlenek wodoru. To mogący zdziałać cuda środek wymyś­lony przez Przyrodę w celu chronienia organizmu nawet wówczas, gdy my czegoś mu nie dostarczamy albo po prostu nie zastanawiamy się, jak tam wewnątrz działa skomplikowany me­chanizm zapewniający nam byt.
Należy powiedzieć, że w reak­cjach biochemicznych i energetycz­nych tlen w organizmie uczestniczy w postaci kilku rorodzajów rodników: tak zwanych wolnych rodników, u których na orbicie znajduje się jeden elektron bez pary, u tlenu atomowego – dwa, a u cząsteczkowego – już cztery. Oprócz tego różnica pomiędzy nimi polega na tym, że do powstania wolnych rodni­ków potrzeba o wiele mniej czasu i energii, nieco większej u atomowego i największej u molekularnego, co wy­raża się je następująco: Wolne rodniki – O’; Tlen cząsteczkowy – O2; Tlen ato­mowy – ‚O’; Ozon – O3.
Wielu uczonych (na przykład O.J. Ochłobystin w książce „Życie i śmierć idei chemicznych”, 1989), nie rozumiejąc różnicy we właściwościach tlenu, który znajduje się w wolnych ro­dnikach, tlenie molekularnym i atomo­wym, i nie zważając na to, że nadtle­nek wodoru został już dawno zbadany
028
pod względem chemicznym (w tym je­go znaczenie dla organizmu) zauwa­żają, że „nadtlenek wodoru wywołuje w DNA młodych zwierząt takie same zmiany jak starzenie się”. Wiadomo jednak, że wolne rodniki – a jest nim tlen z jednym elektronem bez pary – są dość agresywne i w normalnych wa­runkach zajmują się „pożeraniem” usz­kodzonych, chorych komórek, choć nie gardzą również zdrowymi.
Rola układu immunologicznego polega również na tym, by pilnować ilości wolnych rodników, bo im jest ich więcej, tym większe prawdopodobień­stwo powstania różnych chorób. Bada­nia wykazały na przykład, że w komór­kach rakowych lub napromieniowa­nych znajduje się kilka razy więcej wol­nych rodników niż w zdrowych. Zatem właśnie komórki układu immunologicz­nego, do których należą limfocyty i gra-nulocyty, zajmują się niszczeniem zbę­dnych wolnych rodników.
Rola wolnych rodników w zakłó­caniu wszystkich funkcji życiowych or­ganizmu jest wystarczająco dowiedzio­na. Z wiekiem funkcje życiowe gasną, a koncentracja wolnych rodników się zwiększa, czemu sprzyjają takie czyn­niki jak: stres, promieniowanie (czyż nie to stanowi przyczynę powstawania przerzutów w zachorowaniach nowot­worowych, zarówno po radioterapii jak i po interwencji chirurgicznej?), cho­roby przewlekłe, różne toksyny, nagłe zmiany temperatury itd. W związku z tym wzrasta rola antyoksydantów, które właśnie są „pułapkami” dla wol­nych rodników.
Należy mieć na uwadze fakt, że we wdychanym dymie tytoniowym wol­nych rodników jest bardzo wiele, a w wydychanym nie ma ich prawie wcale. Gdzie się podziały? Czy nie tutaj skry-
wa się jedna z przyczyn „przyspieszo­nego” starzenia się organizmu?
Należy zatem rozumieć, że za­wierające tlen wolne rodniki różnią się w swoim działaniu od tlenu cząstecz­kowego i atomowego.
Amerykański badacz Shlegel do­wiódł niepodważalnie, że nadtlenek wodoru jest źródłem tlenu atomowego. W tym celu umieścił określoną ilość mikroorganizmów w 100% kwasie azo­towym, gdzie oczywiście zginęły. W in­nym naczyniu, do którego dodany był nadtlenek wodoru, mikroorganizmy nie tylko nie zginęły, ale zachowywały się jak w naturalnych warunkach.
W sensie chemicznym mecha­nizm działania tlenu atomowego w or­ganizmie nie jest prosty. Przytoczone reakcje zachodzą w różnym tempie i z różną ilością wydzielanego ciepła. Wszystkie one zachodzą w komórce przez tworzenie związków nadtlenków, tlenu atomowego, molekularnego i wolnych rodników, z wydzieleniem energii w postaci ciepła w celu utrzy­mania temperatury ciała 36,6°C, „za­prowadzenia porządku” i regulacji pro­cesu podziału komórek, a także stwo­rzenia pola energoinformacyjnego (biopola). Mówiąc przenośnie: każda komórka stanowi „reaktor jądrowy”, dostarczający energii procesom ko­mórkowym i życie całemu organizmo­wi.
Jak unormować przemianę ma­terii w organizmie? Co należy w tym celu robić? Prawdopodobnie, by odró­żnić człowieka od całego świata zwie­rząt, Najwyższy dał mu określoną przewagę, stwarzając go na „swój ob­raz i podobieństwo”, stawiając w pozy­cji wyprostowanej, przez co jakby wznosząc ponad Przyrodę.
Z drugiej strony człowiek doś-029
wiadcza określonych problemów, po­siadając bowiem tylko dwa punkty oparcia, musi wciąż napinać układ mięśniowy i sercowo naczyniowy, w celu zachowania organizmu w należy­tym stanie. Jak wiecie zwierzętom ma­jącym cztery – a stonogi nawet więcej -punktów oparcia, zasadniczo obce jest pojęcie osteochondrozy.
Tylko pomyślcie: człowiek, w od­różnieniu od całego zwierzęcego świa­ta, w którym zaraz po urodzeniu zaczy­na się chodzić czy też pływać, najpierw rok lub półtora raczkuje, potem stop­niowo staje na nogi, choć trzecią część dalszego życia spędzi w pozycji hory­zontalnej.
O ile w dzieciństwie i młodości człowiek dużo się porusza, biega, to z wiekiem jego zapał gaśnie, ruchliwość ustaje, mięśnie słabną i nie mogą już utrzymać ciała w pozycji pionowej, a człowiek choruje. Dlaczego tak się dzieje?
Jeśli się głębiej zastanowić, to lekarze nie wiedzą nawet, gdzie znaj­duje się prawdziwe serce człowieka. Przecież serce to swego rodzaju rozdzielacz, pojemniczek rozprowa­dzający i przepompowujący krew do arterii. Układ naczyniowy (arterie, żyły, kapilary) człowieka, który zapewnia ko­mórkom to, co niezbędne do prawidło­wej pracy oraz wydala zanieczysz­czenia, musi bez przerwy pracować, czyli pompować płyny. W odróżnieniu od pomp technicznych, w działaniu których nie występuje obieg zamknięty, u człowieka arterie są połączone z ży­łami z dwóch końców: jeden biegnie do serca, a drugi do kapilar. Okazuje się, że pompą pompującą krew jest nie serce, lecz kapilary.
Ponad sto lat temu rosyjscy uczeni I. Szczełkow i T. Zaller dokonali
odkrycia, że podczas pracy krążenie krwi w mięśniach szkieletowych wzma­ga się 60-80-krotnie. Tak wielkie zapo­trzebowanie mięśni na krew zaczęło być oceniane jako obciążenie dla se­rca. Z praw fizyki wiadomo, że nadmie­rne obciążenie – na przykład silnika -prowadzi do jego szybkiego zużycia. Stąd wysnuto wniosek, że w choro­bach serca i naczyń nieodzowne jest zwolnienie tempa życia. Jednocześnie, jak pokazała praktyka, ci chorzy, którzy nie prowadzili zalecanego, oszczęd­nego pod względem aktywności fizy­cznej stylu życia, szybciej wracali do zdrowia. O co w tym chodzi?
W naszych czasach wykazano, że mięśnie szkieletowe są zbudowane z włókien mięśniowych, które kurczą się z określoną częstotliwością, od­działując na rozmieszczone w pobliżu naczynia, dokładnie na ich końcowe rozwidlenia – kapilary, które są rzeczy­wistą pompą na styku pomiędzy ser­cem a żyłami, i pracują 2-3 razy ciężej niż samo serce. A ponieważ mięśni w organizmie człowieka jest ponad pięć­set, ich funkcja ssąco-tłocząca jest og­romna. Dlatego zostały one (kapilary) nazwane sercem peryferyjnym.
Włączając do energicznej pracy mięśnie, peryferyjne serce (PS) zmu­sza jednocześnie do działania mózg. U zwierząt, które były poddane obcią­żeniom fizycznym, w mózgu zaobser­wowano bardziej rozwiniętą sieć na­czyń krwionośnych i gęstsze unerwie­nie, niż u znajdujących się w bezruchu.
Elektrofizjologiczne badania, przeprowadzone na starszych lu­dziach potwierdziły, że u uprawiają­cych sport, biegi czy trucht aktywność fal mózgowych była taka sama jak u młodych ludzi. Innymi słowy – trening fizyczny uzdrawia nie tylko ciało, ale i
030
mózg. Jest to dodatkowym dowodem wzajemnego powiązania i współzależ­ności wszystkich narządów i układów w organizmie. Kryją się tu nieograni­czone możliwości nie tylko na drodze profilaktyki, ale i leczenia chorób.
Na przykład profesor A.I. Aryn-czyn przeprowadził zachwycający w swej prostocie eksperyment: odizolo­wał mięsień łydki od organizmu, zamk­nął go w sztucznym krwioobiegu, gdzie pompował on krew. Udowodnione zo­stało, że o ile serce jest w stanie tło­czyć krew z ciśnieniem 120 mm słupa rtęci, to mięsień może robić to z ciśnie­niem 200-250 mm słupa rtęci i więcej. Najważniejsze, że niezależnie od wie­ku stan tkanki mięśniowej można tre­nować. Trzeba tylko robić to stopnio­wo.
Jak już było powiedziane, jedną z ważnych przyczyn pogłębiających rozwój chorób jest ograniczenie ruchu i spoczynek, zalecane pacjentom przez lekarzy w czasie leczenia synte­tycznymi środkami farmakologicznymi. Okazuje się, że jak prawidłowo mawiał N.M. Asimow, choremu organizmowi ruch jest potrzebny dziesiątki razy bar­dziej niż zdrowemu. Jest to szczegól­nie ważne w chorobach układu ruchu.
Trening mięśni i więzadeł to nie tylko wsparcie dla serca, ale i dla orga­nów, kręgów i połączeń, które przy tym biorą na siebie część funkcji, zapobie­gając nadmiernym obciążeniom staty­cznym i dynamicznym oraz gwałtow­nym ruchom. Podczas ćwiczeń fizycz­nych odbywa się masaż mięśni, co nie tylko poprawia ich ukrwienie, ale, co niezmiernie ważne, odżywia kości, gdyż te ostatnie nie posiadają włas­nych naczyń, a co za tym idzie, dzięki temu dłużej nie tracą one gęstości i nie starzeją się, i wychodzi na to, że leczą
się one same.
Trzeba też wiedzieć, że podczas ruchu z powierzchni stawów złuszcza się nabłonek, przecierają się nacieki z kwasu moczowego (mocznika), zamie­niając się w smar, który normalizuje pracę stawów. Potwierdza się tutaj wręcz książkowo podstawowa zasada życia: czynność rodzi organ. Tylko nie wolno się lenić, bo w ruchu jest nasze zdrowie. Zauważono, że im słabsze mięśnie, tym ciężej znosi się nawet sy­tuacje stresowe. Stan udręczenia mo­że na przykład negatywnie wpływać na mięsień podłopatkowy, przez co idący człowiek ma opuszczone ramiona i zgarbione plecy. Mięsień ten ma ener­getyczny związek z meridianem serca, a przez to z samym sercem. Przez kondycję tego mięśnia (słabo rozwi­nięty, nie trenowany itd.) mogą pojawić się problemy z sercem. Im lepsze wy-trenowanie mięśni, a co za tym idzie -kapilar tego serca peryferyjnego, tym bardziej zmniejsza się obciążenie ser­ca i tym szybciej odnawia się jego fun­kcja. Przyjmowanie nadtlenku wodoru poprawia pracę kapilar i serca.

Iwan Niunywakin – Woda utleniona na straży zdrowia

Dodaj komentarz