Tlen
Tlen występuje w przyro-dzie w kilku postaciach: cząsteczkowej [molekularnej] w atmosferze, w organizmie – atomowej, uzyskiwanej z nadtlenku wodoru, oraz w postaci ozonu, który występuje w przyrodzie szczególnie po burzy, nad morzem, w pobliżu wodospadów oraz w nieznacznej ilości – w organizmie. Oprócz tego istnieją jeszcze izotopy tlenu O17 i O18, i chociaż jest ich skrajnie mało, mogą ze względu na swój potencjał energetyczny wnosić wkład w procesy biologiczne organizmu. Istnieją interesujące dane statystyczne: ciąże wielopłodowe i rodzenie dzieci o unikalnych cechach związane są z wysokim potencjałem energii i tworzeniem się tych izotopów przy zbyt energicznym kontakcie płciowym. I odwrotnie – rodzenie dzieci z zespołem Downa częściej obserwuje się u par wiekowych, w związku z niedostateczną ilością energii (tlenu) w organach płciowych.
W rzeczywistości tlen molekularny jest niezdolny do działania. Dzięki procesom biochemicznym przekształca się on w tlen atomowy, który stanowi końcowe ogniwo reakcji – zarówno ozonu jak i nadtlenku wodoru.
Obecnie coraz modniejsza staje się tak zwana „ozonoterapia”, na temat której przeprowadzono już trzy kongresy. W rzeczywistości terapia ta nie jest terapią ozonową. Ozon to substancja toksyczna, i aby wykorzystać go wobec człowieka, nieodzowne jest jego określone stężenie. W organizmie momentalnie przeradza się on w tlen atomowy. Innymi słowy: w organizmie działają tylko atomy tlenu (tlen atomowy). A zatem działają wszystkie postacie tlenu – co prawda z różną energią,
011
ale ostatecznym ogniwem w łańcuchu procesów utleniania jest tlen atomowy.
Dlatego też nazwa „ozonoterapia” najwyraźniej używana jest w celu przyciągnięcia uwagi do jakoby nowej metody leczenia. W istocie to tlen oddziałuje i metoda ta powinna nazywać się „tlenoterapią”.
Mechanizm powstania życia na Ziemi pozostaje do dziś zagadką, lecz większość badaczy zgadza się z tym, że jej atmosfera składała się w znacznej mierze z dwutlenku węgla, i organizmy roślinne, które się pojawiły, znalazły w tej substancji nieograniczone zasoby dla fotosyntezy, w procesie której z dwutlenku węgla i wody powstały związki organiczne i wolny tlen, będący podstawą życia biosfery. Jednocześnie, przy udziale wysokich temperatur i wyładowań elektrycznych, azot w powietrzu, łącząc się z tlenem, tworzył tlenki azotu – substancje dysponujące dość wysoką aktywnością chemiczną – w rezultacie czego pojawiły się pierwotne cząsteczki białka. Chemikom znany jest fakt, że w roztworach wodnych krwi tlenki azotu mogą przekształcać się w azotany, a następnie w aminokwasy, bez czego nie byłoby możliwe życie.
Ponieważ fotosynteza przebiega w wodzie znacznie sprawniej niż na lądzie, w rezultacie tego procesu, w którym biorą udział dwutlenek węgla, tlen, azot i ozon, w atmosferze powstał określony stosunek gazów, który nie zmienia się już od wielu milionów lat: 79% azotu, 1% argonu, 0,033% dwutlenku węgla.
Oddalając się coraz bardziej od fizjologicznych podstaw życia, uczeni zajmujący się człowiekiem do dnia dzisiejszego nie odkryli prawdziwej istoty życia komórki: co leży u podstaw jej
procesów życiowych. Zamiana zaszczepionych w organizmie podstaw Przyrody na metody chemiczne, które osłabiają jego rezerwowe mechanizmy ochronne, sprzyja pojawieniu się coraz to cięższych dolegliwości i skróceniu życia człowieka.
Moje życie tak się ułożyło, że zajmowałem się działalnością badawczo-naukową od lat sześćdziesiątych XX wieku i poszukiwałem metod leczenia chorób, które rzekomo były nieuleczalne. Wciąż zadawałem sobie pytanie: jakie naturalne mechanizmy mogą nie dopuścić do żadnych zachorowań w ciągu życia człowieka bez stosowania środków chemicznych? Po pierwsze: oznaczało to w praktyce poszukiwanie praprzyczyny chorób, usunąwszy którą można nie tylko zapobiec chorobom, ale i pozbyć się tych, które już nam doskwierają.
Po drugie: powszechnie wiadomo, że tlenu jest w organizmie 65% i nie może zachodzić bez niego żadna reakcja biochemiczna i energetyczna. Na czym polega uniwersalność tlenu, a przede wszystkim – jaki jest mechanizm jego działania, i czy istnieje coś, czym można by go było zastąpić? Tym bardziej, że z wiekiem generowanie tlenu z wielu powodów (coraz mniej ruchu, zanieczyszczenie organizmu i inne) ulega znacznemu zmniejszeniu.
Podczas analizy procesów biologicznych ustalono, że w organizmie trwa ciągły proces tworzenia przez komórki układu odpornościowego (i nie tylko przez nie, ale i na przykład przez pałeczki jelitowe) nadtlenku wodoru i ozonu z wody i tlenu cząsteczkowego, które to substancje wydzielają w procesie rozpadu tlen atomowy. A bez niego komórka byłaby martwa!
Idąc dalej, rola tlenu cząstecz-012
kowego w organizmie sprowadza się do tworzenia tlenu atomowego, który zaspokaja zachodzące w strukturach komórkowych procesy utleniania i redukcji, a także utrzymuje zdrowie na poziomie komórkowym. Naruszenie tego procesu stanowi właśnie praprzyczynę chorób.
W ten sposób powstaje trzecia kwestia – jak i co należy robić, by zapobiec wymienionym nieprawidłowościom bez uciekania się do stosowania środków farmakologicznych, za pomocą których możliwe jest usunięcie jedynie skutków, a nie zasadniczej przyczyny?
Biorąc pod uwagę fakt, że tlen atomowy wytwarzany jest w organizmie z wody i tlenu molekularnego przez nadtlenek wodoru i ozon, zdecydowano, że przy zaburzeniu tego naturalnego procesu (zaburzenia takie obserwuje się wraz z pojawieniem się jakiejkolwiek choroby lub też z obniżeniem możliwości rezerwowych organizmu wraz z wiekiem), należy użyć nadtlenku wodoru w zastosowaniu zewnętrznym, doustnie, w lewatywach, a nawet dożylnie.
Efekty nie kazały na siebie długo czekać. Tym bardziej, że metoda stosowania nadtlenku wodoru jest bardzo prosta i, co nie mniej istotne, praktycznie nic nie kosztuje.
Po czwarte – czy nie można by oddziaływać na organizm efektywniej z użyciem naturalnych metod fizjologicznych, dostarczających energii za pomocą fal ultrafioletowych nie tylko przez naświetlanie z zewnątrz, ale również dożylne? Przez ponad 15 lat trwały poszukiwania zakresu promieni ultrafioletowych, w którym działa każda komórka. Jest to szczególnie ważne, ponieważ pod wpływem ultrafioletu po-
wstaje ozon, który w organizmie błyskawicznie zmienia się w tlen atomowy.
W celu osiągnięcia zamierzonego efektu określono czas oddziaływania, zakres promieni ultrafioletowych i ilość napromieniowywanej krwi, w rezultacie czego zbudowano instrument „Helios-1″ do zastosowania w medycynie, „Helios-2″ – do użytku w weterynarii, i maszynę MU-FOR – w gospodarstwach rolnych.
Okazało się, że promieniowanie ultrafioletowe, oddziałując na krew, sprzyja szybszej przemianie tlenu molekularnego w atomowy, przy czym dodatkowo wytwarza ozon, również błyskawicznie przekształcający się w tlen atomowy, wykazujący silne działanie normalizujące naruszone procesy bioenergetyczne.
Z początku metoda była oczywiście dopracowywana i sprawdzana na zwierzętach – bydle rogatym. Na przykład u krów ras wysokomlecznych, szczególnie tych sprowadzanych z zagranicy, w związku ze złymi warunkami chowu rozwijał się ropień kopyta, z którym nie można było sobie poradzić.
Po jednym, dwóch zabiegach naświetlania, dolegliwość ustępowała. Cielęta, które dopiero co przyszły na świat stawały się rześkie i wyprzedzały swych rówieśników pod względem wzrostu, wagi oraz innych parametrów. Doświadczenia kliniczne, przeprowadzone potem przez wiodące instytucje naukowe kraju, potwierdziły wysoką efektywność leczniczo-profilaktycznego zastosowania proponowanego instrumentu praktycznie we wszystkich dolegliwościach.
Tlen stanowi najbardziej rozpowszechniony pierwiastek na Ziemi. W atmosferze jest go około 21%, w składzie wody – około 89%, w ludzkim or-013
ganizmie – około 65%.
Czysty tlen występuje prawie wyłącznie w atmosferze, i jego ilość szacuje się na 1015 ton. Jest to tlen molekularny [cząsteczkowy], stanowiący podstawę wszystkich procesów biologicznych na Ziemi. W obecnej epoce geologicznej obieg tlenu związany jest przede wszystkim z węglem i wodorem. Na przykład w skład białek, poza węglem (50-55%), tlenem (19-24%) i wodorem (6,5-7,5%), w minimalnych ilościach wchodzą i inne pierwiastki (fosfor, żelazo, siarka, miedź itp. – prawie połowa tablicy Mendeleje-wa), od elektrolitycznej równowagi których zależy prawidłowe funkcjonowanie komórek. Ogromne znaczenie w tym układzie mają jednak tlen i dwutlenek węgla.
Tlen sprzyja spalaniu substancji trafiających do organizmu. Co ma miejsce w organizmie, a właściwie w płucach, podczas wymiany gazowej? Krew, przechodząc przez płuca, nasyca się tlenem. W tym czasie skomplikowany twór, jakim jest hemoglobina, przekształca się w oksyhemoglobinę, która wraz z substancjami odżywczymi jest rozprowadzana po całym organizmie. Krew przybiera przy tym intensywnie czerwoną barwę. Wchłonąwszy w siebie wszystkie przetworzone produkty przemiany materii, krew przypomina już ściek. W płucach, przy dużej koncentracji tlenu, produkty rozkładu ulegają spaleniu, i zbędny dwutlenek węgla zostaje wydalony.
Kiedy organizm jest zanieczyszczony w przebiegu różnych chorób płuc, u pacjentów palących itp. (gdy zamiast oksyhemoglobiny powstaje karboksyhemoglobina, w istocie blokująca cały proces oddychania), krew nie tylko nie oczyszcza się i nie odżywia
nieodzownym tlenem, ale w takiej postaci wraca do tkanek, i człowiek dostaje zadyszki, spowodowanej niedostateczną ilością tlenu. Krąg się zamyka i już kwestią przypadku pozostaje, w jakim miejscu układ ulegnie awarii.
Z drugiej strony im pożywienie jest bliższe przyrodzie (roślinne), poddane jedynie nieznacznej obróbce, tym więcej znajduje się w nim tlenu, uwalniającego się podczas reakcji biochemicznych. Dobre odżywianie nie oznacza przejadania się i łączenia wszystkich produktów żywnościowych „do kupy”. W smażonych, konserwowanych produktach żywnościowych tlenu nie ma w ogóle. Taki produkt staje się „martwy” i dlatego do jego trawienia potrzeba jeszcze większej ilości tlenu. To jednak tylko jedna strona problemu.
Działanie naszego organizmu zaczyna się od jego jednostki strukturalnej – komórki, w której jest wszystko, co nieodzowne do życia, czyli przetwarzania i wchłaniania żywności, przetwarzania substancji w energię i wydalania zużytych substancji.
Jednak proces uzyskania energii i użycie jej w komórce w dalszym ciągu jest rozpatrywany przez współczesną naukę z punktu widzenia praw chemicznych, zgodnie z którymi szybkość zachodzących reakcji nie powinna przekraczać 1 x 106c-1. Oznacza to, że w żywej komórce nie ma miejsca na reakcje kwantowe przebiegające z ogromną szybkością. Dodatkowo istnieje wiele przesłanek, że procesy bio-utleniania kończą się u nas nie powstaniem witaminy B2 (ATP), tylko powstaniem pola elektromagnetycznego o wysokiej częstotliwości i zjonizowane-go promieniowania protonowego.
Oryginalne zdanie na ten temat
014
– z punktu widzenia procesów biofizy-cznych, zachodzących w organizmie -wypowiedział wielki, z woli Boga, chirurg, Gieorgij Nikołajewicz Pietrako-wicz. Jak dowiódł, komórka zdolna jest nawet wytwarzać tlen i energię, dzięki tworzeniu wolnych rodników nasyconych kwasów tłuszczowych. Lecz musi do tego otrzymać bodziec energetyczny, który zapewniają erytrocyty we krwi.
Wiadomo, że cząsteczka erytrocytu jest naładowana ujemnie [autorowi chodzi o ujemny ładunek cząsteczki substancji, która znajduje się w błonie komórkowej erytrocytu; ujemny ładunek obserwuje się na powierzchni całej komórki erytrocytu]. Wytwarzany w procesie reakcji bioenergetycznej w błonie erytrocytu elektron przyciąga wchodzący w skład hemoglobiny atom żelaza. Dlatego w krążącej krwi żelazo zawsze jest dwuwartościowe. Pozostała część nagromadzonych elektronów zużyta zostaje na naładowanie całego erytrocytu. Wielkość tych ładunków u różnych erytrocytów jest różna w zależności od ich wieku i stanu. Zadziwiające, że mający średnicę 3-4 razy większą od naczynia włosowatego [kapilary] erytrocyt, mimo wszystko przez nie przechodzi. Jak to się dzieje?
Pod ciśnieniem krwi w kapila-rach, niczym w kolejce, gromadzą się erytrocyty (pod mikroskopem wyglądają jak ułożone w słupek monety). Ponieważ posiadają kształt soczewki podwójnie wklęsłej, w przestrzeni między nimi w płucach znajduje się mieszanka powietrzno-tłuszczowa, a w komórkach – błonka tlenowo-tłuszczo-wa.
W warunkach aerobowych (tlenowych) swobodne utlenianie nasy-
conych kwasów tłuszczowych błon komórkowych odbywa się jak zwykłe spalanie, w rezultacie czego powstaje woda, dwutlenek węgla i ciepło. Ponadto w warunkach anaerobowych (przy niewystarczającej ilości tlenu) zachodzi reakcja powstawania ciał ketonowych (aceton, aldehydy) oraz spirytusu (w tym etylowego). Zachodzi rów- nież zmydlenie tłuszczów przez substancje czynne powierzchniowo, tak zwane surfaktanty.
I oto na skutek powstania w kapilarach ciśnienia, między erytrocytami ma miejsce detonacja-wybuch jak w silniku spalania wewnętrznego. W charakterze świecy występuje tu atom żelaza, przechodzący ze stanu dwu-wartościowego w trójwartościowy, a jeśli wziąć pod uwagę, że w skład jednej cząsteczki hemoglobiny wchodzą tylko 4 atomy żelaza, a w jednym erytrocycie jest ich około 400 milionów, możecie sobie wyobrazić, jaka jest siła wybuchu. Nie wyrządza to jednak szkody, ponieważ wszystko zachodzi na poziomie molekularnym, atomowym i w małej przestrzeni.
Fizycy dowiedli, że na poruszającą się w polu elektromagnetycznym, naładowaną cząsteczkę oddziałuje siła Lorenza, która zakrzywia trajektorię ruchu erytrocytu, rozszerzając przy tym mikrokapilary i zmuszając erytrocyt do przeciskania się przez otwór, który jest od niego 3-4-krotnie mniejszy. Siła ta jest tym większa, im wyższy jest ładunek erytrocytu, im silniejsze pole magnetyczne. Dzięki temu usprawnia się przebieg procesów zachodzących w tkankach i szybciej ulegają likwidacji procesy patologiczne.
Pod wpływem wybuchu w płucach ma miejsce sterylizacja powietrza, wytrąca się woda i utrzymywana
015
jest temperatura ciała. W momencie zatrzymania się owego „słupka monet” i ściśnięcia erytrocytu w kapilarze w rezultacie wybuchu, zachodzi wydzielenie energii cieplnej i elektrycznej oraz swobodne utlenianie produktów przy pomocy tlenu znajdującego się w płynie międzykomórkowym. Jednocześnie uwalniają się „okienka” w błonach komórkowych i tam zmierza potas (w związku z różnicą gęstości płynu wewnątrz i na zewnątrz komórki), ciągnąc za sobą tlen, wodę i wszystkie substancje w niej rozpuszczone.
Najważniejsze jednak w tym procesie jest to, że koncentracja tlenu cząsteczkowego i dwutlenku węgla musi mieścić się w granicach wielkości przytoczonych w tabeli. Jeśli tlenu będzie więcej – oczywiście kosztem zniejszenia ilości dwutlenku węgla -nastąpi skurcz kapilar, co doprowadzi do zachwiania procesu zaopatrywania tkanek w niezbędne składniki i odprowadzania odpadów, tak więc najpierw będą miały miejsce zmiany czynnościowe, a następnie patologiczne.
Ponieważ komórkom praktycznie wiecznie brakuje tlenu, człowiek zaczyna głęboko oddychać. Jednak nadmiar tlenu atmosferycznego nie zawsze jest korzystny. Częściej okazuje się przyczyną powstawania wolnych rodników. Pobudzone niewystarczającą ilością tlenu atomy komórek, wchodząc w reakcje biochemiczne z wolnym tlenem cząsteczkowym, sprzyjają właśnie powstawaniu wolnych rodników, mających na swej orbicie niesparowany elektron.
Iwan Niumywakin – Woda utleniona na straży zdrowia