Przyszłość połączenia efektu leczniczego nadtlenku wodoru
i promieni UV
Porównując dane otrzymane podczas leczenia za pomocą nadtlenku wodoru i napromieniowywania ultrafioletowego krwi, doszliśmy do wniosku, że u podstaw efektu tego ostatniego leży również tlen atomowy, powstający w wyniku wprowadzanej energii promieni UV w fizjologicznym zakresie częstotliwości.
Tlen atomowy jest tym czynnikiem leczniczym, który oddziałuje podczas stosowania urządzenia „Helios-1″. Stąd płynie wniosek: nadtlenek wodoru i ultrafioletowe na-promieniowywanie krwi w zaproponowanym przez nas urządzeniu to odmiana jednej i tej samej metody leczenia tlenem atomowym, przy czym właściwa dawka w różnych sytuacjach zapewnia bezpieczeństwo takiej kuracji, a sama metoda zapewnia możli-
wość leczenia każdej choroby bez użycia lekarstw syntetycznych, które z zasady obniżają odporność po pierwszych objawach poprawy.
Pozostało już tylko połączyć obie te metody leczenia: jeden dzień -H2O2, drugi dzień – napromieniowywa-nie UV.
Zważywszy, że duże dawki nadtlenku wodoru mogą wywołać reakcje niepożądane, wydaje się celowym wprowadzać go dożylnie przez urządzenie do naświetlania do UV. Nadtlenek wodoru, szybko rozkładający się w świetle, jeszcze szybciej rozkłada się podczas napromieniowywania UV. Do żyły dostaje się już woda i tlen atomowy, co także pozwala w ciężkich przypadkach wprowadzać duże dawki tlenu atomowego, unikając szkodliwego działania dużego stężenia H2O2. Czyni to zabieg absolutnie bezpiecznym.
Jak widać, opracowane przez nas urządzenie do ultrafioletowego napromieniowywania krwi posiada istotną przewagę nad podobnymi konstrukcjami.
Biorąc pod uwagę fakt, że bez ultrafioletowego spektrum zakresu C nie może istnieć ani człowiek, ani zwierzę czy roślina, kontynuowaliśmy jednocześnie prace nad konstrukcją przyborów i urządzeń nie tylko do wykorzystania w praktyce medycznej, ale również w weterynarii i rolnictwie. Opracowano instrukcje, przybory i urządzenia, o których nie tylko zostały powiadomione zainteresowane, wydawałoby się, urzędy, ale i przedstawiono przekonujące dowody ich skuteczności (na przykład, „Helios-1″ pomyślnie przechodził próby kliniczne w wiodących klinikach kraju). Lecz zastosowanie tego wszystkiego w naszym kraju okazało się niepotrzebne. A wiecie dlacze-035
go?
Ułatwię Wam znalezienie odpowiedzi: otóż dlatego, że te przybory i urządzenia „zabiorą chleb” wielu przedsiębiorcom wypuszczającym lekarstwa syntetyczne, nawozy sztuczne itd. Na przykład napromieniowanie roślin ultrafioletem (który jest im tak samo nieodzowny, jak ludziom i zwierzętom) praktycznie wyklucza konieczność używania nawozów mineralnych przy jednoczesnej poprawie plonu wszystkich kultur prawie o 1,5 raza. Następuje przy tym również rekultywacja gleby.
Jeśli mowa o medycynie, to w Ministerstwie Zdrowia Federacji Rosyjskiej znajduje się cała dokumentacja niezbędna do seryjnej produkcji urządzeń „Helios-1″, ale została skompletowana jeszcze w ZSRR, i teraz wymaga się powtórzenia związanych z nią procedur, lecz pod egidą nowego państwa – Rosji.
Nie są potrzebne nowe asygna-cje, badania, nakłady czasu oraz sił. Trzeba po prostu wydać decyzję i zacząć je wprowadzać, jako że są potrzebne każdej klinice i każdemu szpitalowi.
Niestety, nic się nie zmienia: Ministerstwu Zdrowia jest to niepotrzebne. Oto dlaczego wynalazcy wcześniej nieustannie proponowali, by stworzyć przy Ministerstwie Zdrowia niezależną instytucję, która zajmowałaby się wdrażaniem do praktyki lekarskiej przyszłościowych opracowań, a jej jak nie było, tak i prawdopodobnie nie będzie w najbliższej przyszłości.
Właściwości lecznicze i zastosowanie nadtlenku
wodoru
Przyroda mądrze postąpiła, dając organizmowi wszystko, by prawidłowo funkcjonował jako samodzielny, samoregulujący się układ. Jedną z jego najważniejszych cech jest zdolność wytwarzania przez komórki układu odpornościowego (leukocyty i granulo-cyty) nadtlenku wodoru z wody i tlenu cząsteczkowego.
Nadtlenek wodoru, swoją drogą, rozpada się na wodę i tlen atomowy, co stanowi mocną broń przeciwko pa-togennym „wrogom”, niezależnie od tego, czy to wirusy, bakterie, grzyby, czy infekcje pasożytnicze. Ponieważ wydziela się przy tym nieodzowny dla komórek aktywny tlen, jednocześnie likwidacji ulega efekt glikolizy, który powstaje podczas niedotlenienia, na czym cierpią wszystkie reakcje biochemiczne i bioenergetyczne w organizmie, a w pierwszej kolejności mito-chondria, które przestają produkować niezbędną dla komórek energię. Mito-chondria odgrywają ogromną rolę w procesach życiowych nie tylko komórki, lecz i całego organizmu.
Wcześniej była już mowa o tym, że komórki rakowe mogą powstać wyłącznie w środowisku beztlenowym, czyli przy glikolizie, nawet w warunkach braku wielu makro- i mikroelementów. Laureat Nagrody Nobla O. Warburg mówił o tym jeszcze na początku zeszłego stulecia.
Tak więc jeśli mitochondria nie otrzymują niezbędnych do właściwego działania pierwiastków, przechodzą na beztlenowy tryb pracy, w rezultacie czego zakłóceniu ulega oddychanie
036
komórki, w szczególności, proces powstawania nowych komórek oraz niszczenia martwych i patologicznych.
Jedną z ważniejszych funkcji organizmu jest zachowanie równowagi elektrolitycznej, czyli homeostazy, lub też równowagi kwasowo-zasadowej. Każde odchylenie od tej równowagi świadczy o procesie zapalnym w organizmie, co ma miejsce podczas niedotlenienia komórek, i odbija się przede wszystkim na mitochondriach – tych malutkich elektrowniach.
Jednakże przypominam jeszcze raz, że mowa nie o tlenie molekularnym, który dociera do naszego organizmu wraz z powietrzem, a o tlenie atomowym, który – będąc mocnym anty-oksydantem – nie tylko przywraca prawidłową pracę komórek, ale i, utleniając niedotlenione substancje, likwiduje w komórce wszystko, co przeszkadza jej w pracy.
Jeśli komórki układu odpornościowego, jego „zabójcy” – leukocyty i granulocyty – nie produkowałyby nadtlenku wodoru, nasze życie byłoby w ogóle niemożliwe. Oto dlaczego nadtlenek wodoru powinien być obecny w organizmie zawsze w wystarczającej ilości, co niestety z różnych powodów nie ma miejsca. Jak donoszą na przykład dr Fletcher i dr Maalen, u chorych na białaczkę produkcja nadtlenku wodoru jest mniejsza o 70%, i dopóki nie zostanie przywrócony jego poziom, wyleczenie takiego chorego jest praktycznie niemożliwe.
Jakie procesy zachodzą w organizmie podczas powstawania nadtlenku wodoru? Należy powiedzieć, że wzór rozpadu nadtlenku wodoru na wodę i tlen nie odpowiada całej istocie tego procesu, ponieważ przy rozpadzie jednej cząsteczki nadtlenku wo-
doru powstaje jeden atom tlenu atomowego: H2O2 = H2O + O’ + 23 kcal.
Podczas rozpadu dwóch molekuł nadtlenku wodoru powstają dwa atomy tlenu, które łączą się w cząsteczkę tlenu: 2H2O2 = 2H2O + O2 + 47 kcal.
Jednak prawdopodobieństwo powstania z nadtlenku wodoru molekuł tlenu jest niewielkie, ponieważ w związku z wysoką aktywnością tlenu atomowego jest on wykorzystywany w pierwszej kolejności do normalizacji procesów utleniania i przywracania organicznych rodników, co wymaga mniejszych energii niż powstawanie cząsteczek tlenu. Przytoczone reakcje zachodzą jednocześnie, ale w różnym czasie i warunkach z różnymi energiami i, odpowiednio, prędkościami.
W taki sposób poprzez te reakcje zachodzi bardziej złożony, zrównoważony proces uzyskiwania tlenu molekularnego i atomowego, który odgrywa naczelną rolę w procesach utleniająco-redukcyjnych. Zakłócenie jego powstawania prowadzi do rozmaitych chorób, o czym już wcześniej wspominałem. Obserwuje się przy tym określoną zależność: aktywność tlenu cząsteczkowego jest tym większa, im większe stężenie tlenu atomowego, i na odwrót.
Na przykład w lesie sosnowym występuje wysokie stężenie tlenu nie tylko molekularnego, ale i atomowego, powstającego z szybko rozpadającego się ozonu, którego zapach można nawet wyczuć.
Zatem katalizatorem reakcji bioenergetycznych, zachodzących w organizmie dzięki przemianom elektronowym, jest tlen atomowy powstający z nadtlenku wodoru.
Należy w tym miejscu powie-037
dzieć kilka słów o Żyrandolu Czyżewskiego [niektóre źródła polskie błędnie nazywają go „lustrem” Czyżewskiego sądząc, że rosyjskie słowo „liustra” oznacza lustro]. Najważniejsza zasługa Czyżewskiego polega na tym, że udowodnił, iż w powietrzu występują aero-jony, bez których człowiek nie może żyć. Nazwał je „witaminami powietrza”.
Jeśli na przykład zwierzętom (myszy, koniowi) pozwalać oddychać powietrzem przefiltrowanym przez watę, to w ciągu trzech tygodni umierają od takiego „sterylnego” powietrza. Tymczasem okazuje się, że z pomocą stworzonego przez uczonego żyrandola powstaje powietrze zjonizowane, ozon, który rozpadając się, tworzy tlen molekularny i atomowy, wywierający tak życiodajny wpływ. Jest to takie samo zjonizowane powietrze, którym oddychamy w pobliżu górskich wodospadów.
Mamy do czynienia z jeszcze jedną ciekawą okolicznością. Otóż jeśli w specyfikacji technicznej urządzenia jest napisane, że w objętości równej 1 m3 wokół lampy powstaje określona ilość jonów naładowanych ujemnie, które poprawiają stan zdrowia człowieka, to możecie być pewni, że w tej samej objętości znajduje się dokładnie tyle samo jonów dodatnich, które pogarszają zdrowie. Rzecz w tym, że bez wzajemnego powiązania procesów dodatnich i ujemnych nic nie może w Przyrodzie istnieć.
W miarę rozwoju cywilizacji człowiek zamknął się w puszce Faradaya [zwanej też klatką Faradaya], w której zmieniony został składnik elektromagnetyczny, kiedy to więcej jest aerojonów dodatnich niż ujemnych. W rezultacie tego komórka organizmu, tracąc ładunek w błonie komórkowej,
staje się podatna na uszkodzenia przez jakikolwiek szkodliwy czynnik. Oto dlaczego, znajdując się w pobliżu Żyrandola Czyżewskiego i przechwytując aerojony ujemne, człowiek odczuwa ulgę.
Jedno tylko nie jest brane pod uwagę przy stosowaniu tego urządzenia. Podczas pracy elementy Żyrandola, rozkładając powietrze na jony dodatnie i ujemne, niczym odkurzacz przyciągają ku sobie wszelkie zanieczyszczenia, co w konsekwencji może wpłynąć na skuteczność działania Żyrandola i na zdrowie człowieka.
Jak więc właściwie wykorzystywać Żyrandol? Należy przewietrzyć pomieszczenie, zamknąć okna, zlikwidować przeciągi, włączyć Żyrandol na 20-30 minut, a następnie wyłączyć. Procedurę tę należy powtarzać cyklicznie co 2-3 godziny. Niestety, nigdzie nie natknąłem się na dane o tym, jak długo Żyrandol może funkcjonować w „warunkach polowych”.
Istota oddychania polega na łączeniu wodoru pochodzenia organicznego i tlenu z powietrza. W sensie chemicznym proces ten jest jednakowy w przypadku zwierząt i roślin, przy czym rośliny wydzielają 20 razy więcej tlenu niż go pochłaniają. Dlatego w atmosferze zachowana jest nieodzowna dla człowieka ilość tlenu. Wszystkie te reakcje zachodzą w następującym porządku: tlen molekularny – ozon – nadtlenek wodoru – tlen atomowy, z wydzieleniem energii podtrzymującej temperaturę ciała 36,6°C i stworzeniem powłoki biopola – aury (służącej również jako doładowanie organizmu, pochodzące z otaczającego środowiska) i procesu tworzenia nowych komórek oraz niszczenia starych. Mówiąc przenośnie: każda ko-038
mórka to swego rodzaju reaktor jądrowy, dostarczający energię procesom komórkowym i zapewniający życie całemu organizmowi.
Czyż nie na tym polega geniusz Kurczatowa [Igor Wasiljewicz Kurcza-tow, radziecki fizyk jądrowy, uznawany za ojca rosyjskiej bomby atomowej; po zdaniu sobie sprawy z jej mocy, stał się gorącym zwolennikiem zaprzestania prób jądrowych], że w celu stworzenia reaktora atomowego, do którego przewidział wykorzystanie w charakterze rdzenia właśnie wodoru, którego spadek stężenia w organizmie powoduje mutowanie komórek i niekontrolowany ich rozrost, dający się powstrzymać tylko za pomocą przywrócenia stanu równowagi w procesie tworzenia się tlenu i węgla, skopiował po prostu proces zachodzący w organizmie? Oto dlaczego tak ważna jest właściwa proporcja dwutlenku węgla i tlenu. Przecież jej zachwianie prowadzi z zasady do zmian patologicznych w pracy komórek.
Zrozumienie istoty tych procesów stanowi płaszczyznę do zastosowania nadtlenku wodoru w leczeniu różnych chorób. Wprowadzając do organizmu brakujący nadtlenek wodoru, wprowadzamy dodatkowe „paliwo”, stymulujące procesy atomowe przebiegające w komórce, pobudzając je do rozpoczęcia pracy i obrony przed czynnikami szkodliwymi. W przyrodzie występuje wiele źródeł powstawania tlenu atomowego: człowiek dobrze się czuje w lesie, w pobliżu kipiącego wodospadu, pod Żyrandolem Czyżewskiego, w kąpieli tlenowej, podczas wystawiania się na promieniowanie ultrafioletowe – wszystko to za sprawą bezpośredniego powstawania tlenu atomowego z ozonu.
Aktywność tlenu atomowego jest bardzo duża i w pierwszej kolejności utlenia on atomy pierwiastków, które są niewłaściwe dla danego organizmu. Cała flora patogenna boi się jak ognia spotkania z takim tlenem, ponieważ sama powstaje praktycznie tylko przy jego niedoborze.
Najważniejsze, że przeznaczeniem tlenu atomowego jest korygowanie częstotliwości rezonansowej komórek, wspomaganie rozwoju nowych i niszczenie starych oraz chorych.
Taki mechanizm działania nadtlenku wodoru potwierdzony jest szeregiem obserwowanych przypadków.
Pacjentka N., 40 lat, zachorowała na raka piersi z rozległymi przerzutami Odmówiono jej operacji, po czym wyjechała na syberyjską wieś, gdzie rósł las cedrowy. Mieszkała tam 6 miesięcy. Wróciła całkowicie zdrowa.
Młody, 16-letni człowiek wrócił ze szkoły i zasnął w czasie kolacji. Spał 3 miesiące. Ojciec, ordynator oddziału reanimacji w Wołgogradzie, zwracał się o pomoc do wszystkich instancji, wtącznie z Moskwą. Nikt nie mógł obudzić syna.
Wykonano dwa zabiegi napro-mieniowywania ultrafioletowego krwi, za pomocą skonstruowanego przez nas instrumentu „Helios-1″. Następnego dnia młodzieniec obudził się, najpierw poznał siostrę, potem matkę, a następnie całkowicie doszedł do siebie.
– Pacjent K.,83 lata, stale krwawiący nowotwór złośliwy prawej skroni (wielkości jajka kurzego). Prowadzone leczenie nie przynosiło rezultatu i lekarze odmówili dalszej opieki nad pacjentem. Zadecydowano, by na ranę przykładać tampony zmoczone w 5%, a potem 30% roztworze nadtlenku wodoru. Po tygodniu krwawienie ustało, po miesiącu zniknął sam nowotwór. Powierzchnia prawej skroni stała się czysta, jakby niczego tam wcześniej nie było. Lekarze nie mogli uwierzyć, że w taki sposób została zlikwidowana narośl, z którą oni nie mogli sobie poradzić.
W książce U. Douglasa „Uzdrawiające właściwości nadtlenku wodoru” wylicza się choroby spowodowane stanami immunodeficytowymi (reumatoidalne zapalenie stawów, zapalenia tkanki miękkiej, alergie itd.), które praktycznie wszystkie są wyleczalne za pomocą nadtlenku wodoru, szczególnie podawanego dożylnie.
Tak w ogóle, to ludzie o dociekliwych umysłach wykorzystują nadtlenek wodoru jako środek leczniczy w najróżniejszych chorobach już około 200 lat.
Zakończone sukcesem użycie nadtlenku wodoru w postaci infuzji dożylnej zostało przeprowadzone we Francji przez lekarza Nenstena w 1811 roku, co ogłosił w piśmie „Lancet”, wydawanym przez doktorów Terkliffa i Stebbinga, którzy również (1916 rok)
040
używali H2O2 w celu wlewania dożylnego w różnych stanach, z dość dobrym efektem terapeutycznym. Mimo to metoda ta do dzisiaj nie zyskała szerszego zastosowania. Spowodowane jest to jej prostotą i taniością.
Oczywiście wykorzystanie nadtlenku wodoru doprowadzi do zachwiania ogromnego, niezmiernie dochodowego przemysłu, wytwarzającego i dystrybuującego chemiczne preparaty lecznicze, który bogaci się za cenę pogorszenia stanu zdrowia pacjentów.
Rzecz w tym, że medycyna to jedna z najbardziej konserwatywnych nauk, nie zauważających szkody, jaką przynoszą lekarze o wąskich specjalizacjach. Oczywiście specjaliści są nieodzowni, znają bowiem wszystkie najdrobniejsze szczegóły na temat tego czy innego organu lub układu, lecz zarzucić im można, że nie biorą pod uwagę faktu wzajemnego powiązania i zależności wszystkiego w organizmie.
Jak działania lekarzy usprawiedliwia anatomopatolog? Ból był tłumiony środkami przeciwbólowymi, stan zapalny się utrzymywał – podawano środki przeciwzapalne. Organizm pacjenta był osłabiony – podawano mu witaminy. I dlatego nikt nie ma pretensji do lekarza. A chory zmarł w wyniku niedoboru wody w organizmie, zanieczyszczeń i niedotlenienia. Lecz lekarzom nie starczyło już rozumu, by się tego domyślić. A jak mają się domyślić, jeśli nikt ich tego nie uczył, bo uczą ich tacy, jak na przykład profesor W. Kisie-low, zastępca dyrektora naukowego Instytutu Naukowo-Badawczego medycyny molekularnej im. Sieczenowa, niczego chyba niewiedzący i niechcący wiedzieć o produkcji nadtlenku wodoru w organizmie, ale z mądrą miną rozprawiający o jego rzekomej szkodli-
wości dla organizmu.
Jednak nie stanowi to usprawiedliwienia dla lekarzy, którzy doprowadzili do śmierci pacjenta. Wszyscy się uczyliśmy, ale najważniejsze jest to, że nie przestaliśmy się uczyć i nie oduczyliśmy się myśleć samodzielnie.
Iwan Niumywakin – Woda utleniona na straży zdrowia